Przed meczem z Dąbrowią Jaworzno.Podtrzymać dobrą passę.
W najbliższą niedzielę 3 lutego o godz. 18.00 w hali Rekordu rozpocznie się kolejne spotkanie II ligi halowej piłki nożnej.
Tym razem gościem rekordzistów będzie ostatni zespół w tabeli – Dąbrovia Jaworzno. Drużyna niedzielnych rywali dopiero 21 października w meczu z AZS Katowice (6:3) zdobyła pierwsze i zarazem ostatnie punkty w bieżących rozgrywkach. Od tej pory jest jedynie ich dostarczycielem.
Wiele wskazuje na to, że tak będzie również w nadchodzącym meczu. Zespół Rekordu znajduje się „na fali wznoszącej”. Trudno uwierzyć, iż po triumfach nad drużyną Energy (11:0) i EC Rzeszów (8:2) gospodarze z Cygańskiego Lasu mogliby oddać punkty „czerwonej latarni” rozgrywek.
Przeciwnie, należy spodziewać się gradu goli. Superstrzelcy Rekordu Andrzej Szymański i Piotr Bubec zdobywają ostatnio bramki na zawołanie i tak powinno być również tym razem. Trener Rekordu Marcin Biskup nie lekceważy jednak przeciwników.
– Pozycja w tabeli w przypadku Dąbrovii wydaje się bardzo myląca. Po ostatnich wzmocnieniach jest to dobra drużyna, czego dowodem bardzo skromna porażka z aspirującym do awansu do ekstraklasy Uposem Knurów 3:4! Uważam, że Dąbrovia nie straciła jeszcze szans w walce o utrzymanie w II lidze i będzie robić wszystko, żeby nadal grać na zapleczu I ligi – powiada trener bielszczan.
Z ostrożnym optymizmem podchodzi do meczu również czołowy strzelec Rekordu Andrzej Szymański, który zdobył siedem goli w ostatnich dwóch meczach.
– Ostatnio dużo pracowaliśmy nad motoryką, nie zaniedbując ćwiczeń taktycznych, n. p. stałych fragmentów gry. Efekty przyszły w postaci wysokich wyników. Mam nadzieję, że dobrą passę będziemy kontynuować – twierdzi Andrzej Szymański.
Na pytanie, ile strzeli goli w spotkaniu z Dąbrovią, snajper odpowiedział:
– Gdybym wiedział, poszedłbym do STS-u… Oczywiście żartuję. W grach zespołowych ważniejsza jest drużyna niż osobiste sukcesy – powiada Andrzej Szymański.
dodał: Jan Picheta 1-02-2008 |